|
|||
:: Daliśmy radę w roku 2015, damy w 2018. Wiadomość dodana przez: maciek (2018-09-23 18:31:57) Od 2006 roku nasza dzielnica przeżywa koszmar, którego uosobieniem stał się ówcześnie wybrany na burmistrza dzielnicy pan Jarosław Dąbrowski członek Platformy Obywatelskiej, zaufany Hanny Gronkiewicz-Waltz. Władał niepodzielnie dzielnicą prawie 8 lat. Mieszał kolejne cztery. Gdy słynna Hanna Gronkiewicz-Waltz nie radziła sobie w zarządzaniu miastem awansowała go na któregoś tam zastępcę. Był kawałkiem koła ratunkowego podczas reformy śmieciowej 2014 roku. Jarosław Dąbrowski długo nie nacieszył się smakiem awansu z burmistrza dzielnicy na vice prezydenta Warszawy. Zasiadłwszy w stołecznym Ratuszu próbował jeszcze mieszać w bemowskim. Przekombinował. Z zarzutem sprzeniewierzania się etyce i obowiązkom urzędniczym w czasach władania Bemowem zaczął spadać z samorządowego stołka. Wypowiedziawszy służbę Platformie Obywatelskiej i korzystając z partyjnej rozsypki warszawskich struktur PO przeszedł z grupą wiernych mu towarzyszy i popleczników do samodzielnej akcji wyborczej w 2014 roku. Dzięki temu niczym Wańka wstańka zawitał jesienią 2014 r. do Bemowskiego ratusza i stał się przewodniczącym Rady Dzielnicy. Zza pleców swego byłego zastępcy, pana Krzysztofa Zygrzaka nominowanego przez siebie na burmistrza kadencji 2014-2018, usiłował w swoim prostacko nonszalanckim stylu kontrolować pracę samorządu. Dopiero zaczął dym, który snuje się po korytarzach dzielnicowego magistratu po dziś dzień. Z Krzysiem Zygrzakiem znowu rozdawali karty na Bemowie. Gdy eklektyczna klubowa koalicja samorządowców z trudem odzyskała wpływ na działanie Dzielnicowego Urzędu oni wywaleni drzwiami wchodzą oknem, kominem, wszelkimi kanałami byle ugrać tę i być może kolejną kadencję. Po dziś dzień grając w durnia z żałosną w fotelu prezydenta Warszawy panią H. Gronkiewicz-Waltz chcą z mieszkańców Bemowa zrobić podobnych jej cymbałów . Tegoroczne wybory samorządowe w Warszawie są wielką szansą na ostateczne przerwanie jałowych nawalanek pomiędzy szefową Platformy Obywatelskiej w m. st. Warszawa, a jej wychowankami. Że chodzi tu o coś więcej niż upokarzający mieszkańców Bemowa toksyczny splot pani Prezydent z panem Dąbrowskim widzimy nie tylko z Bemowa, ale Warszawianie ze wszystkich rogatek miasta. Oboje rozgrywają naszym kosztem swoje być, albo nie być. Od nas zależy czy odeślemy ich precz, czy damy się ponownie nabić w butelkę. Ona schodząc w sromocie z politycznej sceny liczy na zwycięstwo kolejnego wychowanka pana R. Trzaskowskiego, który jej asystował w poprzednich kampaniach wyborczych i bezadytowo przejmie odpowiedzialność za pozostawione mu kwity po jej trzech kadencjach. Zwłaszcza prywatyzacyjne. J. Dąbrowskiemu roi się, że uda mu się kolejny podkop pod bemowski Ratusz i wypłynie podczas wyborów samorządowych 2018 na Bemowie dzięki bezkrytycznemu elektoratowi , któremu obieca darmowe koncerty na lotnisku, pokazy sztucznych ogni na Sylwestra, czy występy gwiazd tańca na rurze w holu lokalnego ratusza. Odcięcie się od takich osób jak wymienione w powyższym tekście jest metodą dla podniesienia jakości pracy samorządu Warszawskiego na poziomie dzielnicy i miasta. Nie pomyliliśmy się w wyborach 2015 roku nie pomylimy się w roku 2018.
![]() adres tej wiadomości: www.bemowa.pl/news.php?id=43928 |