 |
Warto przeczytać |
|
 |
Konkurs IRB 2008 |
|
|
|
 |
Lech Kaczyński. |
Obiektywnie rzekłszy sprawdził się jako głowa państwa Polskiego. Wszystko co zrobił dobrego starano się ośmieszyć lub przemilczeć, byśmy podzieleni skutecznie przez wszechwładne mass media nawet nie zauważyli jak nam z portfeli wyprowadzono poczet co wartościowszych królów polski.
Jeszcze zanim nas wchłonął dechrystianizujący Europę projekt lizboński ( tu mam do pana Prezydenta pretensję, że nie wytrzymał nagonki i nie zdecydował się na referendum traktatowe ) omal nie zapomnieliśmy kim jesteśmy od 966 roku. Omal, gdyż do całkowitego pozbawienia nas instynktu państwowego pozostała jeszcze do „zgilotynowania” głowa urzędującego Prezydenta. Dla prominentów z PO głowa państwa polskiego jest celem drwin i nieustających szykan, eksponowanych nieustannie przez korporacyjną prasę. Poczynając od personalnego urągania, kończąc na nie liczeniu się z długofalowymi skutkami deprecjonowania wartość najwyższego konstytucyjnie urzędu, wystawiono na szwank prestiż stanu. Nie szczędzono ani osoby, ani rodziny usiłując wywołać w społeczeństwie poczucie zagrożenia, przypominające histerią podobną do wywołanej wokół osoby G. Narutowicza pierwszego prezydenta II Rzeczpospolitej. Haniebna w tym wszystkim była rola dziennikarstwa korporacyjnego zwalczającego i opozycję i prezydenta RP - wkrótce fakt poczęcia bliźniąt może okazać się wystarczającym powodem do kpin z rodziców i szykan przez rówieśników w szkole. Już sam medialny klimat jaki stworzyła Platforma Obywatelska wokół Lecha Kaczyńskiego budzi głęboki niesmak i pytanie jakiego autoramentu są nietykalni dygnitarze wywodzący się z tego środowiska. Czyje zasady reprezentować będzie osoba związana w finansowo-politycznymi uwikłaniami partii Donalda Tuska, gdy zatriumfuje w wyborach na najodpowiedzialniejszy urząd. Dalsze milczenie wobec nagonki medialnej na prezydenta Lecha Kaczyńskiego stoi w sprzeczności z sumieniem każdego rozsądnego wyborcy. Brak szacunku aktywu partyjnego rządzącej partii, dla kogoś komu przeważająca część obywateli zaufało, ufa i kto nie musi się wstydzić dorobku swojej dotychczasowej pracy ani jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, ani jako jej zwykły obywatel, jest przejawem zaniku umiejętności zdroworozsądkowego wartościowania wydarzeń przez hochsztaplerów politycznych dufnych w potęgę neoliberalnej prasy, której są pupilami. W Warszawie, nawet wśród oponentów prezydenta, taka arogancka postawa jest nie tylko historycznie niemożliwa, lecz wręcz dyskredytująca intelektualnie. Inteligencja Polska nie bardzo wie o tym, gdyż stolica kojarzy im się hałaśliwym żywiołem napływowych aparatczyków PO polujących na szybki sukces bez względu na jego etyczną ocenę. Drogę do profitów upatrują w polityczno-biznesowym związku jaki proponuje im Platforma Obywatelska. Niewykluczone, że Lech Kaczyński nie wystartuje do reelekcji, bowiem służba Polsce to niezwykle odpowiedzialna sprawa i głowa państwa nie może ulegać niskim racjom. Musi, zwłaszcza po tak zmasowanej pięcioletniej kampanii nienawiści ocenić siły na kolejne pięć lat trwania w pierwszej linii zmagań. Jeśli zrezygnuje, pozostawi po sobie bardzo dobrą pamięć wśród tych, którzy chrześcijańską Polskę uważają za wspólny rodzinny i gościnny Bogiem dom, za swoją obiecaną Ojczyznę. Gdyby jednak jeszcze raz zdecydował się oddać swą osobę do oceny wyborców, byłaby to historyczna szansa na umocnienie duchowej pozycji Polski w Europie. Dlatego spodziewając się, że czas nadchodzących świat Zmartwychwstania będzie dla nas oprócz refleksji osobistych również przygotowaniem do czekającej nas refleksji obywatelskiej składam wszystkim czytelnikom IRB i Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu szczere życzenia zawsze spokojnego domu rodzinnego bez względu na rozwój wydarzeń, które nie całkiem od nas zależą. Na szczęście. |
|
|
 |
Adres IRB |
|
 |
Rada Bemowa 2014 - 18 |
|
 |
Aktualnie IRB czyta - |
1
|
 |
Kalendarz |
Grudzień |
Nd |
Pn |
Wt |
Sr |
Cz |
Pt |
So |
| 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | |
|
|
|