Wydaje się, że po czterech latach oczekiwania Polaków na powrót szczątków samolotu prezydenckiego do krajui, dalsza zwłoka premiera D. Tuska i prezydenta RP B. Komorowskiego w staraniach o odzyskanie maszyny będzie z roku na rok podnosiła napięcie społeczne. Hekatomba najwyższych przedstawicieli władz Rzeczpospolitej nie da się skwitować papierową opowieścią o marnym pilotażu, podpitym generale, czy demonicznym prezydencie wymuszającym pogróżkami na rożtelepanych nerwowo pilotach lądowanie we mgle Pomiinięcie rekonstrukcji płatowca ze szczątków zalegających przy psdsmoleńskim lądowiskiu jest absurdalnym założeniem.Z faktu, ze minister spraw zagranicznych R. Sikorski stwierdził puiblicznie przed wieloma miesiącami, że wrak nie stanowi obiektu badania przyczyn powietrznej dezintegracji Tu 154 można wysnuć wniosek, iż jego ewentualne sprowadzenie do Polski może mieć tylko wymiar metafizyczny. Podobnie jak sprowadzanie szczątków poległych w nim osób w zaplombowanych trumnach bez prawa identyfikacji. O, nie panie ministrze! Tyko nie tak. Każda kolejna rocznica tej tragedii podwójnie boleć będzie z powodu lekceważenia takimi wypowiedziami uniwersalnego rozumu i polskiej racji stanu.
|